Nie pamiętam czy wcześniej o tym pisałam czy nie, ale jakiś czas temu mama opowiedziała mi taką historię z dzieciństwa. Jako mała dziewczynka jadłam kisiele od mojej mamy, które sama przygotowywała. Bardzo mi smakowały. Pewnego dnia przyjechała ciocia i chcąc zrobić dzieciom przyjemność kupiła gotowy, sklepowy kisiel. Ugotowała, dała dzieciom, a ja się rozpłakałam, bo był wg mnie taki niedobry, że nie byłam w stanie go zjeść. Tak to bywa, gdy człowiek się przyzwyczai do domowych rarytasów.
Dla kogo:
- dla dzieci
- dla łasuchów
- dla mających krzew jeżyn w ogrodzie ;)