Chrust lany

Miałam ochotę na coś smażonego i w oko wpadł mi lany chrust. Zapytacie o smak...ani nie jest to wg mnie smak chrustu, ani pączków, coś bliżej gofrów o innej konsystencji. Wg mnie najlepszy jest cienki i mocno wypieczony - wtedy jest chrupiący, gdy zbyt krótko go posmażycie może być "gumowaty". Chyba najfajniejsze jest to wyciskanie wzorków na gorący tłuszcz :). Szybki w wykonaniu. Spróbujcie sami!


Dla kogo:
  • dla mających zepsuty piekarnik
  • dla fanów nowości
  • dla chcących zaskoczyć swoich gości nowym karnawałowym przysmakiem
Składniki:
  • 3 jajka
  • mała torebka cukru waniliowego (16g)
  • 150ml mleka
  • 200g mąki pszennej
  • łyżka wódki
  • cukier puder (do oprószenia)
  • tłuszcz - u mnie pół na pół smalec z olejem (do smażenia)
Wykonanie:
Żółtka wraz z cukrem waniliowym ucieramy mikserem na jasną masę (prawie do białości). Wlewamy mleko i wódkę, dosypujemy mąkę. Miksujemy. Białka ubijamy na sztywną pianę. Pianę dokładamy do reszty masy delikatnie mieszając. Ciasto przekładamy do rękawa cukierniczego lub do butelki z małym otworem. Tłuszcz rozgrzewamy. Ciasto wlewamy na gorący tłuszcz tworząc "esy-floresy". Smażymy z obydwu stron na złoty kolor (wg mnie smaczniejsze są mocniej wypieczone). Gotowy chrust odkładamy na papierowy ręcznik do odsączenia z nadmiaru tłuszczu. Po ostudzeniu posypujemy cukrem pudrem.

Z przepisu otrzymamy duży (kopiaty) talerz chrustu.





Przepis znalazłam na blogu: gotujzcukiereczkiem.blogspot.com 

0 komentarze:

INSTAGRAM